Także w mniejszych dzielnicach jak Otsuka, przy której mieszkam jest ich sporo, naliczyłem 4 lokale, a na pewno ukrywa się ich tu jeszcze więcej. Ale pierwszą grę z prawdziwymi Japończykami odbyłem w Akihabarze, w klubie "Momijan" (rirakuseeshon maajan jak mówi napis pod logiem). Na zdjęciu poniżej ogłoszenie owego klubu w prasie. Spróbuję jeszcze zdobyć zdjęcia, ale będę musiał chyba z ukrycia robić, bo Japończycy są niechętni do takiego eksponowania się.
Na wejściu przerażona obsługa (czyli młodo wyglądające panie, w tradycyjnych strojach chińskich, lekko skróconych ? w końcu to Akihabara) podbiegła do mnie i poinformowała mnie że maido-caffe jest piętro wyżej. Jednak po krótkim wytłumaczeniu, że zdaję sobie z tego sprawę i umiem grać w majana, zostałem zaproszony do stolika, przy którym wytłumaczono mi zasady.
Z ciekawszych odmian warto powiedzieć, że używali po 1 akadorze, ale dodatkowo jeden zielony smok był innego odcienia i był liczony jako podwójna dora, jeden biały smok był zwykłą dorą. Poza tym wprowadzony został dodatkowo system żetonów, które płaciło się gdy np. przegrało się któryś raz z rzędu, przegrało się powyżej mangana, w ostatecznym rozrachunku uzyskało najmniej punktów itp. Za te żetony gracze mogą kupować sobie napoje, jedzenie, a nawet zamówić masaż. Jedna gra kosztuje 400Y czyli około 15zł według obecnego kursu. W całym salonie były automatyczne stoły, na których gra się bardzo przyjemnie.
Do wyboru były dwa rodzaje gier: na pieniądze, oraz no-reto czyli bez obstawiania dodatkowo kasy, który postanowiłem wybrać, żeby nie rzucać się na zbyt głęboką wodę. Zostałem posadzony z 3 Japończykami, wszyscy w wieku raczej koło 40 lat. Grając byli dosyć wyluzowani i rozmawiali radośnie. Ja z kolei cały się trząsłem ze stresu, ale kamieni nie przewracałem :)
Rozpoczęła się gra, która niestety po trzech rozdaniach się zakończyła, gdyż gracz po mojej lewej stracił wszystkie punkty w tempie błyskawicznym. Ja zająłem 3 miejsce, choć ani razu nie przegrałem, ale raz straciłem 1000pkt przez riichi. No ale zagrałem drugą grę. Na początku znowu grałem ostrożnie, i ani nie wygrywałem ani nie przegrywałem. Jednak gdy gracz po mojej lewej został wschodem, zaczęła się moja dominacja. Wygrałem raz, zostałem wschodem, i potem zacząłem wygrywać, głównie przez tsumo i małe rony, jednak było już naliczonych 5 honba gdy gra się skończyła i jeden z graczy stracił wszystkie pkt. Muszę też wspomnieć tu, że w tym jansou jedna honba miała wartość 1500pkt, a nie 300, co robi ogromną różnicę. Skończyłem z wynikiem ponad 60.000 pkt. i 16 dodatkowymi żetonami. Zaś po rozliczeniu się w kasie dostałem 3 kupony na darmowe gry, które wkrótce mam zamiar wykorzystać ^^.